Friday, 16 August 2013




Tego dnia zupelnie nie mielismy pomyslu gdzie by sie tu wybrac. Zdania byly podzielone i jak zwykle wyszlo na to, ze pojechalismy w miejsce wybrane przez pana tate, ale zasugerowane przez mamuske. Slonce tak przypiekalo, ze mozna by na masce jajecznice zrobic, a my w samochodzie przemierzalismy mile by zobaczyc skaczace ponad wode delfiny. W radiu mowili jak to ludzie zbieraja sie zewszad aby ogladac te radosne stworzenia. Kiedy zajechalismy na miejsce, okazalo sie, ze delfiny odplynely a nam przyszlo ogladac same widoki.










Ponizej ruiny zamku napotkanego po drodze. Z ksiazek wyczytalismy, ze na ziemiach tescia wznosil sie kiedys wielk zamek ktory kiedys nalezal do Sir Edmund Barrett w 1585 roku. Potem zamek zostal rozebrany a kamienie uzyte do budowy drog. Na ziemi tescia po zamku pozostala jedynie kamienna sciana, a szkoda. Czesc tej historii opisano rowniez na wikipedii, lecz nie jest tak ciekawa jak ta ksiazkowa. 




Kuba z dziadkiem



6 komentarze: