Thursday 13 November 2014




Nawet nie zdajecie sobie sprawy jakie wielkie opory mam przed zakupem tanich, tandetnych, plastikowych zabawek, które zagracają tylko mój dom. Szczególnie nie lubię zabawek bez jakiegokolwiek przesłania. Mam niemały wstręt do tysięcy brzydkich pluszaków, które zbierają tylko kurz. Nie lubię takich zabawek które ryczą bez powodu i nudzą się dziecku po pierwszych 10 minutach zabawy. Takich co swą tandetą świecą po oczach i psują się po jednym dniu użytkowania, a więcej czasu trzeba spędzić na ich naprawę, niż trwa cała zabawa. Nie cierpię okropnych książeczek z brzydkimi ilustracjami, bez przesłania i jakiejkolwiek puenty. 
Rok temu przebywając z Kubą w szpitalu (TUTAJ), mieliśmy dostęp do dość dużej ilości zabawek i jedna z nich szczególnie wpadła mi w oko. Mimo, że plastikowy grat, to postanowiłam ją kupić Kubie jak przydarzy się taka okazja. Więc jakiś już czas temu kupiłam Kubusiowi plastikowy globus, który może i do tych głośnych należy, ale przesłanie ma. Dziecko za pomocą dżojstika porusza się lupą po globusie, wyszukując ciekawe zwierzęta i miejsca, by coś więcej się na ich temat dowiedzieć. Można też w nim wybrać opcję zabawy, która polega na wyszukiwaniu zwierząt o które prosi nas speaker. Globus imituje odgłosy przypominające te, które wydają zwierzęta i przy okazji dodaje kilka słów na temat tego w jakim kraju mieszka dane zwierze i z czego słynie. Kuba z zaciekawieniem wyszukuje nowe zwierzęta i powtarza informacje za speakerem. Moim zdaniem strzał w dziesiątkę. 
A co wy o nim sądzicie? Ktoś ma może podobny?




Więcej postów szpitalnych możecie znaleźć tu, tu i tu

12 komentarze:

  1. faktycznie fajna edukacyjna zabawka warta kupienia

    ReplyDelete
  2. Myślałam nad tym globusem dla mojego Starszego pod choinkę, ale ostatecznie w liście do św. Mikołaja znalazła się kolejka lego duplo :) Moi chłopcy mają niewiele zabawek interaktywnych, większość to książeczki, puzzle, samochody i klocki. Razem się bawimy i stwarzamy setki historii, zabaw. Myślę, że to też dobry sposób na naukę :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja tez na Mikołaja chciałam kupić kolejkę, ale jeszcze nie wiem jaka.

      Delete
  3. Niezły bajer! ;)

    ReplyDelete
  4. Fajne :) też nie lubię tego co gra i świeci. A "hitem" tandety (i nie żebym się czepiała) jest mini telefon z targu który kupiła teściowa. Jest mały, i głośny - słuchawka ma może 4cm! I byłoby ok gdyby te dźwięki były chociaż znośne a to niestety drze "mordę" okropnie. Ja ostatnio pozbyłam się paru zabawek które się znudziły, które zbierały kurz itd. Była akcja dla szpitala w małej miejscowości i wlaśnie tam powędrowaly niechciane zabawki :) chorym dzieciakom na pewna sprawiły trochę radości radości.

    ReplyDelete
    Replies
    1. JJ tez dostał podobny telefon od rodziny męża. Świetny pomysł z ta zbiórką dla szpitala. Ja zwykle oddaje niepotrzebne zabawki do charity shop. Cos tak czuję, że pojedzie ich tam wkrótce więcej.

      Delete
  5. Świetna ta zabawka. Koniecznie ją kup :)

    ReplyDelete
  6. Fajny ten globus, akurat ostatnio oglądaliśmy go w sklepie, ale nasze córcie już na niego za duże :-)

    ReplyDelete
  7. Ten globus to byl nasz początek geograficznej przygody .... teraz dołączyły mapy, atlasy a nawet olbrzymia mapa na ścianie.... a ten globus z racji sentymentu zostal z nami do teraz :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja tez mam taki plan w glowie, zeby zakupic caly asortyment. Jak narazie Kubie idzie calkiem dobrze. Potrafi zlokalizowac na mapie kilka panstw.

      Delete