Sanki zakupione w listopadzie wciąż czekają na pierwsze płatki śniegu tej zimy. Jak na razie tu w UK śniegu tej zimy nie było, a my zamiast lepić bałwana i rzucać się śnieżkami, jeździmy na hulajnodze i samochodzikami. Mnie to nawet pasuje, bo boję się tu jeździć zimą na letnich oponach, a że mamy tu może góra dwa tygodnie grubego śniegu w roku, to nie opłaca się opon na zimowe zmieniać. Na dzisiaj zapowiadano pierwsze opady, a tu guzik!
JJ: Czapka - Nie pamiętam; Kurtka - Peacocks; Spodnie - Next; Buty - Chipmunk
Samochodzik - Little Tikes
Hulajnoga - Avigo
Świetne zdjęcia! Hulajnoga widzę że się sprawdza? Też zastanawiamy się nad jej zakupem.
ReplyDeleteOj tak. Cieszymy sie bardzo z tego zakupu.
DeleteŚliczny roześmiany chłopczyk! A jak ładnie ubrany... :)
ReplyDeleteU nas tej zimy, śniegu było może trzy dni i niestety z wielkim mrozem. W pierwszą zimę swojego życia Filip z sanek nie skorzystał.
ReplyDeleteJJ ani w pierwsza, ani w druga.
DeleteOby to były ostatnie podrygi zimy ale u nas dzisiaj pochmurno, szaro, buro i ponuro. Niedawno była wiosna, słyszałam że zima ma wrócić przynajmniej u nas :(
ReplyDeletehttp://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
U nas też zamiast sanek hulajnoga :)
ReplyDeleteAleż on się radośnie uśmiecha :-)!!! Trzecie zdjęcie od góry jest zachwycające! Pozdrawiam
ReplyDeleteMoje ulubione :)
DeleteU nas zapowiadali sniezyce na dzis i liczylam na "snow day" od pracy, ale niestety przeszla na poludnie od nas. :(
ReplyDeleteAle i tak nie mam co narzekac. To w zasadzie pierwsza "swiadoma" zima Bi i sniegu mielismy pod dostatkiem. Sanki byly w uzyciu, balwan zostal ulepiony, czyli Zima jak sie patrzy! :)