Juz sama nie wiem co to wyrosnie z tego mojego synka. Jak narazie swa milosc do samego siebie oznajmia na kazdym kroku. W lustrach, szafach, kuchennych szafkach, a nawet kafelkach potrafi zauwazyc swe odbicie i namietnie calowac przez kilka minut. Popisuje sie jak tylko moze ogladajac sie przy tym w kolo i sprawdzajac czy wszyscy patrza. Jak juz ma dla siebie cala widownie to nie omieszka wszystkim przypomniec o klaskaniu w dlonie i wiwatowaniu. No bo jak to nie oklaskac chlopca z lyzka w buzi, lub rozrabiaki skaczacego z jednej sofy na druga.
Dzisiaj za to zostal nagrodzony szczerymi oklaskami i pochwalami calej rodziny, a mamusia poczula sie glupio. Po przyjsciu Kubusia od dziadkow usiedlismy na sofie i zaczelam zdejmowac Kubie bluze i buty. Adidaski postawilam obok sofy, a sama rozlozylam sie na niej jak krolowa. Kuba zeskoczyl z moich kolan, chwycil w dlonie buty i pomaszerowal odniesc je do szafki z butami. I co Wy na to? Sama nawet nie wiem kiedy on sie tego nauczyl, ale jestem z niego super duper dumna!
przynajmniej wiesz, że akceptuje siebie w 100% hihi:) śliczny z niego chłopak i jak się okazuje sprytny:)
ReplyDeleteChyba nawet w 120% ;)
DeleteŚwietne są zdjęcia Twojego bąbelka i bardzo podoba mi się, że w lustrach się tak przegląda i ma tyle uwielbienia dla siebie. Może właśnie tak powinno być, przynajmniej nie będzie miał kompleksów. Serdecznie pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga:)
ReplyDeleteTez mam taka nadzieje. Ludzie bez kompleksow sa pewniejsi siebie i odwazniejsi
DeleteUroczy jest:)
ReplyDeleteTaki mały, a taki już mądry i porządny :) A ja się cieszyłam, że Hania już wyciąga buty i roznosi po całym domu! ;)
ReplyDelete:))) my też kochamy swoje odbicie
ReplyDelete