Serduszko maleńkie, rozumek maleńki, a uczucia i emocje takie wielkie. Żyjemy sobie z dnia na dzień poznając się i rozkoszując się sobą na wzajem. Mamusia nie lubi rozłąki ze swoim małym bobo, ale ostatnio rozłąki pomiędzy nami staja się coraz trudniejsze. Powiedzmy sobie szczerze - nie mogę się spokojnie załatwić lub wykapać bez JJ'a pukającego w drzwi łazienki. Nasza pociecha już na same hasło łazienka wpada w płacz i biegnie za mną łapiąc za spódnicę. Dzisiaj byliśmy na zakupach i jak zwykle po usłyszeniu hasła "Mummy's going to the toilet" JJ wpadł w szał, zaczął płakać, łapać mnie za spódnicę. Wytłumaczyłam mu, że mamusia idzie tylko na 5 minutek i zaraz do niego wróci. Gdybyście widzieli szczęście na jego słodkiej buźce po moim powrocie - bezcenne! Powitanie po moim wyjściu z toalety przypominało powitanie na lotnisku po rocznej rozłące z ukochaną nam osobą. JJ rzucił mi się na szyję wykrzykując mummy z ogromnym uśmiechem na twarzy. Zaczął mnie ściskać, całować, z radością w sercu okazywać swą wielką miłość małego człowieczka. W skrócie - zrobiliśmy scenę ;)
Kocham tego mojego maluszka i chce mu udowodnić i przekonać,że mamusia go nigdy nie zostawi. Chce mu uświadomić, że kocham go najmocniej na świecie. Chcę by wiedział, że jest oczkiem w głowie. Rozpieszczam go wiec jak mogę i sama nie wiem czy to dobrze, czy źle, ale inaczej nie potrafię.
Na pocieszenie mogę Ci tylko napisać, że mam dokładnie to samo w domu z córeczką :) Trzymaj się, kiedyś drzwi nie będą już wielką dzieląca Was przepaścią, a jedynie drzwiami ;) Pozdrawiam, Mama A.
ReplyDeleteMam nadzieje, bo jest to troszke uciazliwe.
DeleteO matko! jak uroczo:)
ReplyDeleteRozumiem Cię bardzo dobrze z tym rozpieszczaniem. Nie da rady inaczej :)
Jakie to słodkie;) Ale wiem, że może być uciążliwe, bo nasz Filip ostatnio też płacze, jak go zostawiam samego w pokoju. Jeszcze za mną nie pójdzie, ale głośno daje wyraz swojemu niezadowoleniu.
ReplyDeletePozdrawiam Was serdecznie;)
Oj zobaczysz. Jak zacznie chodzic, to juz Cie nie odstapi na krok
DeleteU nas to samo..
ReplyDeleteTrzeba przeżyć, niestety..
świetna tygryskowa piżamka ! :)
ReplyDeleteJJ jak ma ja na sobie, to wydaje tygrysie odglosy
DeleteKiedyś ja robiłam tak samo, Mama opowiadała mi że umyć się nie mogła ;) pamiętam nawet późniejsze czasy, ze kąpałam się z Mamą i płakałam jak ktoś inny mnie z niej wyciągał lub siedziałam pod wc ;)
ReplyDeletehttp://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
Ja mojej mamie raz spodnice na srodku drogi sciagnelam.
DeleteU mnie to samo. Jak tylko Synek zobaczy, że mnie nie ma, a w łazience święci się światło natychmiast biegnie (jeszcze na czworaka) do drzwi i woła mama, mama. Dobrze wie, że ja tam jestem. Również jest ogarnia Go wielkie szczęście kiedy otwieram drzwi ;)
ReplyDeleteCiesze sie, ze nie jestem sama. Choc nie jest to zbyt mile..
Deleteśliczny chłopaczek :)
ReplyDeletea ty wiesz, że u mnie to samo jest? jest taka histeria, że mi smutno się strasznie robi, aż staram się do wc nie chodzić...
Ja mam podobnie. Juz chodze tylko jak mnie przycisnie :)
DeleteEch, skąd ja znam ten lęk separacyjny... Ale jeśli Ty swoje zachowanie nazywasz rozpieszczaniem JJ'a, to ja już nie wiem jak nazwać to, co robimy my... Aby uniknąć Hani kwilenia pod drzwiami łazienki, pozwalamy jej tam być z nami, stać przy wannie w czasie kąpieli, a parę razy nawet wdrapała mi się na kolana podczas załatwiania...
ReplyDeleteNic nie chce mowic, ale JJ tez podczas mojego prysznicowania musi byc obecny, a ostatnio zalatwialam sie z nim na kolanach.
Delete