Minal nam koljeny ciezki tydzien w pracy. Cos mi szef ostatnio zaczal fiksowac od nadmiaru obowiazkow i odpowiedzialnosci. W przyszlym tygodniu szykuja sie kolejne dwie audyty, na ktore musimy byc w 100% przygotowani. Wszyscy chodza na nadgodziny przygotowujac nasza firme na starcie z bykiem. Ja wywijam sie faktem, ze z dzieckiem w domu musze zostac, a po pieciu dniach spedzonych w czterech scianach uzerajac sie z "duzymi dziecmi" jestem totalnie spragniona usciskow i buziaczkow mojego malego urwiska. Kuba zaklimatyzowal sie juz w przedszkolu na dobre. Z usmiechem na twarzy wita o poranku przedszkolanki i chetnie rozpoczyna zabawe. Przynosi do domu sliczne prace i wykazuje duze postepy w kazdej dziedzinie. Kubus zaczal juz mowic w dwoch jezykach, z czego jestem bardzo dumna. Powieksza swoje slownictwo i lubi powtarzac slowka wypowiedziane przez czlonkow rodziny. Biega juz tak szybko, ze trudno go czasem zlapac. Je juz wszystko sam lyzka i widelcem, i nawet mowy nie ma o jakimkolwiek karmieniu. Wchodzi po schodach, schodzi z lozka, pranie mi pomaga robic i gotowac. Sama sie zastanawiam, kiedy mi sie to moje malenstwo tak usamodzielnilo i wyroslo na madrego chlopczyka.
Friday, 17 May 2013
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
Ale on jest śliczny! :* A jak słodko się martwi o swoją piorącą się książeczkę :)
ReplyDeletehehe jakbym widziala swojego brzdąca przy pralce :)
ReplyDeleteA najbardziej to lubie ze mną gotować :) Ale jeśli chodzi o samodzielne jedzenie z miski to jeszcze dużo mu brakuje. Zwykle traktuje miseczkę z jedzeniem jako zabawkę i podrzuca nią we wszystkie strony
Kubus tez tak zaczynal. Wszystko z miseczki poczatkowo wyrzucal i nie chcial jest, az pewnego dnia sie udalo i Kube oswiecilo.
DeleteŚliczny ten Twój synuś;)
ReplyDeleteAch ta pralka :) u mnie mały chodzi z prowiantem seanse oglądać
ReplyDelete