Wróciliśmy z Polskiej wsi do, miejskiej Angielskiej rzeczywistości i jakoś czegoś wiecznie mi brak.
Tej przestrzeni życiowej jakoś tak mało, i możliwości też.
Nie ma już spacerów nad rzekę czy do lasu, a raczej wyjazdy samochodem nad jezioro.
Nie ma przerośniętej do granic możliwości trawy, a ścięte na dwa centymetry trawniki.
Nie ma zatem pięknych polnych kwiatów, które mogły by nam ozdobić letni wazon.
Nie ma wścibskich sąsiadów, bo każdy żyje swoim skrytym trybem i zamyka się na resztę świata.
Nie ma wiecznych wizyt rodziny, a weekendowe półgodzinne nawiedzenie teściów.
Nie ma pani ekspedientki w sklepie, która pyta czy oby na pewno chcemy te lody kupić, bo one aż 18zł kosztują, a jest ekspedientka która namawia na zakup kolejnej butelki soku, bo trzecia to już będzie za darmo.
Nie ma beztroski o poranku i czasu na śniadanie, a wstawanie o 6:00 i wieczną pogoń za każdą straconą chwilą.
No i ta pogoda jakaś taka nijaka...
Odkąd przyjechaliśmy z Polski, Kuba bez ustanku śpiewa dwie piosenki: "Jesteśmy jagódki" i "Hej z góry, z góry jada Mazury". Ta ostatnia podoba mu się szczególnie za to, że może co jakiś czas wykrzykiwać hej. Sprawa posunęła się do tego stopnia, że wszystkie piosenki śpiewane przez JJ'a zawierają w sobie okrzyki hej po każdej wyśpiewanej linijce. Jakieś efekty uboczne pobytu w górach musiały się ujawnić ;)
Jaki odważny w tej wodzie, mój najmłodszy raczej jej nie polubił...a jak tak lubi piosenki to z każdej podróży jakąś przywiezie :)
ReplyDeleteświetne zdjęcia..młody widać w swoim żywiole..
ReplyDeleteczasem dopiero wyjazd uzmysławia nam ile tracimy...
Nie mowie, ze wszystko jest w UK dla nas na minusie. Plusy jednak przewazaja i dlatego tu mieszkamy.
Deletecudowne zdjęcia jak mi takiego luzu brakuje...
ReplyDeletePrzepiękne zdjęcia :-)!!!! A u nas króluje aktualnie "Panie Janie" :-)
ReplyDeleteJJ tez mial faze na frere jacques. Cos w tej piosence musi byc :)
DeleteŚlicznie zdjęcia ,zwłaszcza te z patykiem! moja Córeczka pewnie też bawiła się w wodzie nim :)
ReplyDeletehttp://swiatamelki.blogspot.com
Powroty z urlopu bywaja trudne...
ReplyDeleteMoj malzonek - goral, tez czesto zakancza zdania "hej" dla zabawy. Az dziw, ze nasze dzieci jeszcze tego nie podchwycily. :)
W takim razie pozdrowienia dla malzonka hej!
DeleteWiesz jak miło mi się czytało... Te rzeczy, które opisujesz czasem przeszkadzają, a ty za nimi tęsknisz, warto docenić co się ma... Bo nie wielkie rzeczy tworzą dużą całość, a jak ich się nie dostrzega to i reszty brakuje...
ReplyDeleteZdjęcia takie prawdziwe... A ten kij w wodzie...skąd ja to znam...
Bardzo dobrze to ujelas. Jak sie czlowiek z tych najmniejszych detali nie potrafi cieszyc, tylko cale zycie czeka na cos super specjalnego, a to cos nigdy nie nastapi, to co nam z takiego zycia...?
DeleteUwielbiam te miejsca !!! sama z chęcią tam wracam :) JJ jak zwykle uroczy :) no i prawidziwy góral że Heejj :)!
ReplyDelete