Thursday 15 May 2014



Nie zamierzam wiecznie powtarzać dziecku, że ma się nie brudzić. 
Nie chcę powtarzać, że ma uważać na to, czy na tamto.
Co sekundę wycierać buźkę bo przecież co ludzie powiedzą.
Nie chcę tracić życia na niepotrzebne zmartwienia.
Wiem, ze mimo umorusanej buźki moje dziecko i tak jest idealne.
A może i nawet o niebo słodsze...
Bo przecież brudne dziecko, to szczęśliwe dziecko. 



















JJ: Czapka - George; Bluzka - Atmosphere; Spodnie - Atmosphere; Buty - Atmosphere

15 komentarze:

  1. Dokładnie. Słyszałam kiedyś że dzieci są albo czyste albo szczęśliwe ;)

    ReplyDelete
  2. Nie ma bardziej oczywistej oczywistości :)

    ReplyDelete
  3. misja fajna mama - niezalogowana16 May 2014 at 09:20

    Jestem za :) mój ostatnio skakał w kałuży - sprzeciw taty i dziadka był ale im odpowiedziałam że pralka jest od tego żeby wyprać :) a poza tym nie chcę wychować .... co to się boi ubrudzić ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. To samo mowie. I tak wszystkie ubranka na koniec dnia laduja w koszu na pranie, wiec jak dla mnie nie ma roznicy :)

      Delete
  4. Zazdroszczę mozliwości robienia zakupów dla dziecka w Atmosphere. Nie ma u Was sklepu online?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Juz ostatnio ktos sie o to pytal I nawet szukalam, ale zadnej konkretnej strony nie znalazlam.

      Delete
  5. jestem tego samego zdania, BRUDNE DZIECKO TO SZCZĘŚLIWE DZIECKO
    i szczęśliwa mama :)

    ReplyDelete
  6. Takie dzieciaki sa najslodsze, i najbardziej naturalne.
    Moje tez wiecznie umorusane !

    ReplyDelete
  7. Mój Antuan też się brudzi - w mgnieniu oka;)

    ReplyDelete