Zadzwonilam do szefa i poprosilam go o wolne w piatek. Zgodzil sie bez mrugniecia oka, mimo ze mielismy przewidziana na ten dzien audyte. Powiedzial, ze o pracy mam w takich sytuacjach nawet nie myslec, bo najwazniejsza jest rodzina i zdrowie Kuby. Spedzilismy wiec razem wspanialy dzien na ganianiu po podwurku, odwiedzinach dziadkow i zajadaniu sie pysznymi owocami i wypijaniu domowej roboty koktajli.
Siedzimy przy stole i jemy obiad. Na deser Kubus dostal banana. Kuba jak zwykle musi go jesc widelcem, bo przeciez tak bardzo nie lubi sie brudzic. Po chwili Kubie spada widelec, bo zaczal nim wywijac w powietrzu jakby owady odganial. Podnosze go z ziemi, oblizuje i chce nadziac kolejny plasterek banana. Kuba patrzy na mnie spod byka i kiwajac karcaco palcem mowi "no, no mummy".
Po powrocie do domu Kubus poszedl prosto do szafki z pieczywem, wyciagla dwie kromki i zaczal sie zajadac jak jakims rarytasem siedzac na podlodze. Potem poszedl do tej samej szafki zeby poczestowac sie ciastem.
dobrze, że masz wyrozumiałego szefa, a Kuba jest takim ślicznym, roześmianym chłopcem!:)
ReplyDeleteDziekuje slicznie :)
DeleteAle wóz, ciekawe czy damskie wersje takich robią bo jeszcze nie widziałam a moja panna była by zachwycona:)
ReplyDeleteWszystko teraz robia. Samochod moze prowadzic dziecko, lub rodzic, bo dolaczony jest do niego pilot
Deletenaprawdę piękne fotki
ReplyDeleteMmmm... koktajl truskawkowy!
ReplyDeleteZdjęcie nr 3 mnie urzekło:)
ReplyDelete