Monday 19 November 2012

Yesterday we introduced a new sleeping technique to JJ. Hopefully it's going to work better than the last one, because it started to get a bit out of hand. Jacob didn't want to go to sleep until late night hours for the last few nights, and we ended up walking with him around the room, singing lullabies and all sorts. However new routine is all about teaching baby to fall asleep on his own. It's called "Ferberizing", named for Dr Richard Ferber, the author of Solving Your Child's Sleep Problems, works like this: the first night, put your baby down awake, provide a gentle pat and a whispered "good night. I love you", and then leave the room. Don't stay with her long enough for her to fall asleep, and don't pick her up. If she begins to cry, as she almost certainly will, let her cry for five minutes, then go back in and pat and reassure her again. (If mum is associated with feeding, it may be better for dad to provide this soothing.) repeat this as long as she cries, stretching the periods you leave her alone by five minutes or so each time, until she falls asleep. Extend the periods she spends by herself by a few more minutes each night. Generally period of crying diminishes nightly over three nights. And somewhere between fourth and seventh night - if you are lucky, and most parents will be - you may hear just a little fussing or a few minutes of crying (don't go in) and then blessed silence.
How do you put to sleep your children?

Wczoraj zaczelismy wprowadzac w zycie nowa metode usypiania. Mam nadzieje, ze bedzie sie prawdzac lepiej niz ostatnia, bo od kilku dni Kuba nie chcial isc spac do poznych godzin nocnych i budzil sie co jakis czas. My trzymajac go na rekach dreptalismy po jego pokoju spiewajac mu kolysanki. Nowa metoda uczy dziecko jak usypiac samemu. Nazywa sie "Ferberizing", I powstala od nazwiska Dr Richard Ferber'a, ktory napisal ksiazke "Solving your child's sleep problems", i dziala w ten sposob: pierwszej nocy kladziemy dziecko spac zupelnie rozbudzone, glaszczemy je lagodnie i mowimy "dobranoc, kocham cie", po czym opuszczamy pokoj. Nie mozna wyjmowac dziecka z lozeczka, lub pomagac mu usnac. Jesli dziecko placze, odczekaj 5 minut zanim wejdziesz do pokoju zeby poraz kolejny go poglaskac i powiedziec "dobranoc". Powtarzaj ta czynnosc tak dlugo jak dziecko placze, rozciagajac czas o kilka minut za kazdym razem. Metoda powinna zaczac dzialac pomiedzy czwartym a siodmym dniem.
A w jaki sposob wy usypiacie swoje dzieci?



4 komentarze:

  1. O nie, to nie jest metoda dla mnie :) Nie popieram przeczekiwania płaczu. Nie wyobrażam sobie nawet tego. Do około 4 miesiąca życia musieliśmy nosić Malucha na rękach, bo inaczej nie zasnął. Potem do około 9 miesiąca życia zasypiał w wózku. A od 9 miesiąca do dziś zasypia sam leżąc w łóżku (śpimy razem), ja leżę po prostu obok i czytam książkę, a Maluch ogląda dziecięce teledyski i zasypia. Jest to unormowane już o tyle, że zawsze zasypia między 21.20, a 21.30 :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja tez tej melody nie popieralam. Kuba usypial mi wczesniej pomiedzy 19:30- 20:00, a ostatnio cos mu sie pokrecilo i do 22:00 nosilam go na rekach. Jak usnal to budzil sie w nocy z 5 razy i musialam go znowu usypiac. Teraz uczymy go samodzielnego usypiania, bo w lutym wracam do pracy. Nie moge pozwolic sobie na bezsenne noce.

      Delete
  2. tez chciałam, ale serce mi pekło, i po 2 dniach było gorzej.
    Ja wracam do szkoły też nie wiem jak będzie, Ignaś śpi z nami, i budzi się co godzinę. Muszę to jakoś przeżyć. Bo jego płacz nie jest dla niego dobry, polecam książkę MĄDRZY RODZICE neurologów. Po jej przeczytaniu zrozumiałam dlaczego ta metoda jest najgorsza z możliwych. Podobno DR SEARS ma jakąś mega super metodę! bez płaczu, ale nie czytałam książki jeszcze.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Mi serce pekalo przez 3 noce. Teraz Kuba spi bez problemu i przesypia cala noc. Metoda zadzialala w 100%. Wlasnie zaczelam czytac ta ksiazke bo dostalam w prezencie od siostry. Pozdrawiam serdecznie :)

      Delete