Przez ostatnie dwa dni nie mogę spać po nocach, a z głowy nie chcą zniknąć sceny opowiedziane przez koleżanki z pracy. Polecały mi książki które warto przeczytać. Są to prawdziwe historie dwóch chłopców, którzy w życiu nie mieli łatwo.
Pierwsza z nich to My James napisana przez jego tatę Ralph Bulger. Jest to jeden dzień z życia chłopca w wieku dwóch lat, który odszedł od mamy w centrum handlowym i został z niego wyprowadzony przez dziesięciolatka. Mały James ufnie podał mu rękę i nie jeszcze wtedy nie wiedział, ze będzie torturowany, ukamienowany i brutalnie zamordowany pod kołami rozpędzonego pociągu, przez dwóch chłopców niewiele starszych od niego. W książce tata James'a opisuje wszystkie swoje emocje i jak po jego śmierci ich cały świat zapadł się pod ziemię.
Druga książka to A Child Called It napisana przez Dave Pelzer, i opowiada o życiu chłopca, który przez najmłodsze lata swojego życia maltretowany był przez własną, niezrównoważoną psychicznie matkę. Dla niego nie było obiadu na stole, a odpadki wyjadane ze śmietnika, które musiał zwymiotować gdy matka dowiedziała się o tym, że coś zjadł. Potem kazała mu jeść własne wymiociny. To prawdziwa historia o chłopcu który ugodzony nożem przez własną matkę w wieku czterech lat, sam musiał poradzić sobie z bólem. Dzielnie znosił tortury podczas siedzenia na rozgrzanej kuchence. To on sam kryl poczynania swojej matki, ze strachu przed konsekwencjami.
Dwie historie które poruszyły moje serce i zawładnęły umysł. To ja opiekuję się swoim dzieckiem jak tylko mogę najlepiej. Wyrzuty sumienia mam jak w upalną noc ubiorę mu ciepłą piżamkę. I myślę wtedy, żeby może pójść do pokoju i okno uchylić, żeby się biedactwo nie przegrzewało. Codziennie inne deserki przygotowuję. Owocami i warzywami karmię by zdrowe było. Kolanka całuję żeby mniej bolały po upadku. Chucham i dmucham, a tu takie historie słyszę. Jeden moment zagapienia i ktoś to nasze małe szczęście i oczko w głowie w brutalny sposób potraktuje. Serce mi płacze na samą myśl.
Ktoś może czytał te książki, lub słyszał o tych historiach?
O pierwszej historii slyszalam...
ReplyDeleteKsiazek nie czytalam i chyba nie przeczytam.... znajac siebie chyba nie dalabym rady.
Bylaby to dla mnie tortura wlasnej psychiki... Za slaba jestem na takie ksiazki...
Boże święty szok.. Podziwiam CIę że potrafisz takie cś przeczytać, ja psychicznie tego bym nie wytrzymała.. bo dokładnie człowiek tu dmucha chucha a obok słyszy takie coś...
ReplyDeleteNie czytałam i chyba nie przeczytam, nie mam serca do tego, skonczyłabym pewnie na pierwszej kartce we łzach...
ReplyDeleteMasakryczne historie... Kurde, nie dałabym rady tego czytać...
ReplyDeleteJak słyszę lub czytam 2 letni chłopczyk to od razu widzę mego Bartka i serce mi pęka, jak pomyślę, że można skrzywdzić tak niewinne dzieciątko...
Slyszalam o tej pierwszej historii. Potworne, po prostu potworne i nie do uwierzenia, ze dwoch, w sumie malych chlopcow moglo w tak bestialski sposob zamordowac dziecko. To jest jeden z moich rodzicielskich koszmarow. Kiedy jestem z dziecmi w miejscu publicznym, najchetniej uwiazalabym je do siebie tak sie boje, ze sie zgubia i wpadna w lapy jakiegos zwyrodnialca... O Bi jestem nieco spokojniejsza, bo ona trzyma sie rodzicow a boi obcych, nawet dzieci. Natomiast Niko to takie dziecko, ze ludziom podaje reke i daje sie wziac na rece bez strachu. Jego staram sie w sklepie nie spuszczac z oczu nawet na sekundke...
ReplyDeleteJa tez Kuby z oka nie spuszczam, choc nie chce byc ta mama fanatycznie podazajaca krok w krok za swoim dzieckiem. Chce mu tez dac przestrzen na zlapanie oddechu. Jak sie slyszy takie historie, to czasem trudno.
DeleteJa jak czytam takie książki albo oglądam filmy to zawsze mam je długo w pamięci...i rozmyślam,
ReplyDelete