Powróciliśmy po urlopie i wspaniałym Irlandzko-Japońskim weselu. Wspomnienia zostaną już na zawsze, a zdjęcia jakie udało nam się zrobić, będą nam o tym miłym wydarzeniu tylko przypominać. JJ jak zwykle skradł serca wszystkich biesiadników swoją przebojowością, energią, entuzjazmem i poczuciem humoru. Byłam z niego dumna jak paw. Obtańczył prawie wszystkie panny, które biegały za nim po całej sali, a jednej z nich podarował kwiatka. W barze sam zamawiał swoje napoje i za nie płacił, a w photo booth narobili z kuzynami tyle zdjęć, że wypełnili nimi prawie cały album (zdjęcia dostępne TUTAJ). Z wujkami i ich kolegami również złapał wspólny język. Chodząc po sali jak boss przybijał wszystkim piątki i pokazywał wystawionego w górę kciuka. Na zabawie wytrwał do 23:30 i przy wolniejszych tańcach wtulał się we mnie coraz bardziej. Po jednym z takich tańców udaliśmy się więc do pokoju na długi wypoczynek, bo na śniadanie hotelowe kolejnego dnia dotarliśmy dopiero na godzinę 11:00. I co tu dużo mówić. Sami zobaczcie jak było.
JJ: Koszula - Next; Spodnie - Next; Buty - Peacocks; Krawat - Next
Widać że było wyjątkowo :)
ReplyDeleteByło przebojowo i zupełnie inaczej :)
DeleteJakie fantastyczne zdjecia!
ReplyDeleteDziękuję. Z Twoich ust to wielki komplement, bo sama robisz fantastyczne :)
DeleteŚwietne fotki.
ReplyDeleteDziękuję Małgosiu :)
DeleteWyglądaliście cudownie ;) Takie wesele to na pewno świetna przygoda warta zapamiętania ;) Czuć przez te zapisane kadry taką przyjemną nietypową atmosferę...
ReplyDeletewww.MartynaG.pl
Dziekuje. Faktycznie bylo nieco nietypowo ze wzgledu na pomieszanie kulturowe I nie tylko.
Deletewesela zawsze pozytywnie nastrajają podoba mi się kosztowanie ciasteczek...
ReplyDeleteMożesz mi uwierzyć na słowo, ze dla Kuby to tez był jeden z ulubionych punktów podczas wesela :-)
DeleteAle pięknie :)
ReplyDeleteŚliczny chłopak po mamie 😊
ReplyDeleteDziekuje :)
Delete