JJ jest chory, więc wieczory mamy zaplanowane na zabawy w domu. Żeby czasu nie marnować, zabraliśmy się za recycling starych kartek świątecznych i tworzenie z nich nowych. Uzbieraliśmy niemałą kupkę kartek, których szkoda mi było wyrzucać. Mój mąż nazywa mnie przez to steptoe, bo zbieram przedmioty które nadają się do wyrzucenia. Do tego mam manię na punkcie świeczek i OCD, które nie pozwala mi na bałaganiarstwo w domu. W brudnym pomieszczeniu czuję się przygnębiona i bliska załamaniu nerwowemu. Nie mogę oddychać, poruszać się i myśleć. Ogarnia mnie totalna niemoc. Dopiero jak posprzątam, poduszki na sofie ułożone są według mojego uznania, pranie w pralce, brudne naczynia w zmywarce stoły wypucowane, że można się w nich przejrzeć, a ze zlewu unosi się zapach cif, mogę spokojnie skoncentrować się na prasowaniu i wykonywaniu innych obowiązków. Kartek uzbierało się za dużo, więc część z nich przerobiliśmy na nowe. Może nie są idealne, ale za to jedyne w swoim rodzaju, a zabawa przy ich kreowaniu przednia.
Koszt = praktycznie zerowy
Satysfakcja = gwarantowana
Śliczne kartki :) Z takich kartek to jest radość :)
ReplyDeleteAle pomysłowa jesteś :) chyba zgapię ten pomysł :)
ReplyDeleteswietny pomysl, kiedys zgapie :-D
ReplyDeleteFajny pomysł i zajęcie dla dziecka idealne :)
ReplyDeleteBomba!
ReplyDeleteW czasie swiatecznym dostajemy okolo 30-40 kartek, tez ich nie wyrzucam, bo podobnie jak Tobie jest mi ich po prostu szkoda.... Taki recycling bardzo mi sie podoba!
Tu w UK tez dostajemy podobna ilość kartek i karteczek świątecznych. Dostaje się je dosłownie od każdego kogo się zna, wiec nie ma się co dziwić, ze sterta rośnie :-)
DeleteNo ekstra, robimy i my mam mase takich kartek :)
ReplyDeletePrzepiękne :-) czuć już Święta
ReplyDeleteŚwietny pomysł! tez robimy takie kartki - co roku :). Pozdrawiam (i zapraszam "do siebie")
ReplyDeleteO jakie fajne cuda stworzyliście :-)))
ReplyDelete