Mimo silnych wiatrów, wzburzonych fal i piasku wpadającego w oczy nie odpuściliśmy sobie ani jednego dnia nad morzem. Początkowo trochę bałam się jak JJ zniesie takie wichury i przeciwności natury, ale dzielny był. Takie fale podobały mu się jeszcze bardziej niż spokojne jak deska morze. A przez to, ze nie pozwoliłam mu zie taplać w wodzie ze względu na niskie temperatury, to wykorzystał do tego wujaszka.
Wednesday, 19 August 2015
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
To niesamowite jak z dnia na dzień może się zmienić morze! Jeszcze poprzedniego dnia rzeczywiście było płaskie jak deska!
ReplyDeleteWole nie wspominac pogody z piatku kiedy wybralismy sie na Hel i tego czekania na pizze bo zabraklo maki!!!!
DeleteMoja Bi tez uwielbia takie fale! Mielismy szczescie, ze widywalismy je tylko na urlopie w cieplejszej czesci Stanow. Ocean jest tam cieply niczym zupa, wiec Starsza mogla szalec do woli. :) Mlodszy jednak sie wystraszyl... U nas dojscie do oceanu jest wlasciwie zatoka, wiec porzadnych fal brak. ;)
ReplyDeleteChciala bym ktores z wakacji spedzic w Stanach.
Delete