Lato - okres kiedy wszystkie nasze wpajane dziecku zasady wzięło licho.
Kiedy zapomnieć można o chodzeniu spać po wieczorynce, a kiedy biega się i gra w piłkę lub paletki do nocy.
Czas kiedy zakazy na spożywanie zbyt dużej ilości słodyczy poszły w las, bo trzeba dać babci szansę rozpieszczać wnuki.
Czas na kąpiele w zimnej rzece i bieganie na bosaka.
A to wszystko w miejscu które ma w sobie wiele uroku.
W miejscu które ma w sobie czar dzieciństwa i pełno wspomnień.
Miejscu czystym i nieskalanym ludzką głupotą i brudami świata nieczułego na dziewiczą naturę.
Gdzie po owoce nie chodzi się do sklepu, a za dom, by zerwać je prosto z krzaczka.
Gdzie do lasu chodzi się po wielkie prawdziwki, by potem na obiad zrobić pyszną zupę grzybową.
Gdzie nie trzeba kwiatów kupować w sklepie, bo otaczająca nas natura przepełniona jest zielenią, a po kwiaty do wazonu chodzi się na łąkę.
Gdzie aby zobaczyć zwierzęta domowe nie trzeba jechać na farmę i płacić za bilet wstępu, a wystarczy iść na spacer po okolicy.
Gdzie na własnym podwórku toczy się sielskie życie.
Małopolska - miejsce gdzie pozostawiłam swe serce.
JJ: T shirt - Zara; spodenki - Zara; buty - H&M
Ale to cudownie opisałaś, ja kocham lato za to wszystko o czym piszesz!
ReplyDeletePiękne zdjęcia!
Dziekuje Olu :)
Deleteśliczne zdjęcia ;) udanego wypoczynku ;)
ReplyDeletePiękne wakacje :)
ReplyDeleteJa też swoje serce pozostawiłam właśnie tam! :)
ReplyDeletePiekne zdjecia!
ReplyDeleteOpisalas wszystko co pamietam z wakacji mojego dziecinstwa... Strasznie mi zal, ze moje dzieci tego nie doswiadcza... Poki co staram sie im zorganizowac namiastke w ogrodzie: wlasne kwiaty, krzaczki jezyn i warzywa z ogrodka. Tylko zeby obejrzec zwierzeta domowe musimy niestety jechac na farme...