Saturday 26 July 2014


Lato - okres kiedy wszystkie nasze wpajane dziecku zasady wzięło licho. 
Kiedy zapomnieć można o chodzeniu spać po wieczorynce, a kiedy biega się i gra w piłkę lub paletki do nocy. 
Czas kiedy zakazy na spożywanie zbyt dużej ilości słodyczy poszły w las, bo trzeba dać babci szansę rozpieszczać wnuki. 
Czas na kąpiele w zimnej rzece i bieganie na bosaka. 
A to wszystko w miejscu które ma w sobie wiele uroku. 
W miejscu które ma w sobie czar dzieciństwa i pełno wspomnień. 
Miejscu czystym i nieskalanym ludzką głupotą i brudami świata nieczułego na dziewiczą naturę. 
Gdzie po owoce nie chodzi się do sklepu, a za dom, by zerwać je prosto z krzaczka.  
Gdzie do lasu chodzi się po wielkie prawdziwki, by potem na obiad zrobić pyszną zupę grzybową. 
Gdzie nie trzeba kwiatów kupować w sklepie, bo otaczająca nas natura przepełniona jest zielenią, a po kwiaty do wazonu chodzi się na łąkę. 
Gdzie aby zobaczyć zwierzęta domowe nie trzeba jechać na farmę i płacić za bilet wstępu, a wystarczy iść na spacer po okolicy.
Gdzie na własnym podwórku toczy się sielskie życie. 

Małopolska - miejsce gdzie pozostawiłam swe serce. 












JJ: T shirt - Zara; spodenki - Zara; buty - H&M

6 komentarze:

  1. Ale to cudownie opisałaś, ja kocham lato za to wszystko o czym piszesz!
    Piękne zdjęcia!

    ReplyDelete
  2. śliczne zdjęcia ;) udanego wypoczynku ;)

    ReplyDelete
  3. Ja też swoje serce pozostawiłam właśnie tam! :)

    ReplyDelete
  4. Piekne zdjecia!
    Opisalas wszystko co pamietam z wakacji mojego dziecinstwa... Strasznie mi zal, ze moje dzieci tego nie doswiadcza... Poki co staram sie im zorganizowac namiastke w ogrodzie: wlasne kwiaty, krzaczki jezyn i warzywa z ogrodka. Tylko zeby obejrzec zwierzeta domowe musimy niestety jechac na farme...

    ReplyDelete