Wednesday, 10 August 2016




Nasze wakacje dobiegają już prawie końca. Nie mogę powiedzieć, że przy dwójce dzieci udało mi się wypocząć, ale przynajmniej z pomocą rodziny mogłam się wybrać tu i tam, i przypomnieć sobie jak to jest robić zakupy bez kogoś wiecznie uczepionego mojej spódnicy, lub wyjść na miasto tylko z jednym z nich, kiedy to drugie pod opieką rodziny słodko śpi w domu. Bo jednak przy dwójce dzieci to trudno o czas dla samej siebie. Z dwójką dzieci, to wieczna praca na najwyższych obrotach. Nie lubię jednak siedzieć w domu i się nudzić. Codziennie gdzieś się z nimi wybieram, bo wychodzę z tego założenia, że czas aktywnie spędzony, to czas który dzieci zapamiętają na długie lata. Chcę by moje dzieci miały wspaniałe wspomnienia z dzieciństwa i już od najmłodszych lat przeżywały życie całą piersią. Wychodzę więc z tego same go założenia co Albert Einstein 
"Są dwie drogi, aby przeżyć życie. Jedna to żyć tak, jakby nic nie było cudem. Druga to żyć tak, jakby cudem było wszystko".



Tym razem wybraliśmy się przelotem na Festiwal Kultury Beskidu Wyspowego "Beskidzie Rytmy i Smaki", na którym aż roiło się od kolorowych stoisk z wyrobami regionalnymi. Były pachnące oscypki, drewniane zabawki, piękne wieńce z kwiatów, ceramika, ale nie zabrakło też plastikowej tandety, waty cukrowej i karuzel, do których JJ przyciągany jest jak za sprawą magnesu. 

























JJ: Bluzeczka - George; spodenki - Next; Buty - D&G

0 komentarze:

Post a Comment