Friday 15 March 2013

Nudzi mnie juz to czekanie na koncowy rezultat. Mam juz dosc jezdzenia do tesciow za kazdym razem gdy chce skorzystac z toalety, bo nasza cieknie. Nie moge sobie sporadycznie wskoczyc pod prysznic, lub przygotowac kapieli przy swiecach. Nie wiem jak to bedzie wygladac, od poniedzialku, kiedy to wracam do pracy. Jestem na to totalnie nieprzygotowana. Kompletnie out of my comfort zone. Jeszcze co sobie wymysle, okazuje sie nie mozliwe. Na ile jeszcze kompromisow bede musiala pojsc. Dzisiaj na przyklad okazalo sie, ze musimy do lazienki wstawic mniejsze okno. I niech to drzwi scisna, bo okno juz nam wyprodukowali i musimy pokryc koszty. Dzisiaj "fachowcy" zamontowali nam wanne, wywiercili dziure na rure z toalety i... hmm to chyba na tyle. Jak ja sie ciesze, ze nie place im za godzine. Moj mezus za to pomalowal sufit. To dopiero pierwsza warstwa, ale troszke sie tam dzieki temu rozjasnilo.





6 komentarze:

  1. Łazienka zaczyna przypominać łazienkę ;)

    ReplyDelete
  2. wiem o czy mówiesz...my z Synkiem przeprowadziliśmy sie do mieszkania jak mieliśmy beton na podłodze i tylko kibelek zmontowany, bez umywalki czy prysznica - kapiel tylko w misce...po kolejnych nieudanych próbach zamontowania prysznica dosłownie płakałam, bo miałam dość...trzymam kciuki za szybki remont!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzieki, mi sie juz tez czasem chce plakac z bezsilnosci.

      Delete
  3. No tak remontowy kurz jest wszędzie ;)
    Cierpliwości - już niedługo ;)

    ReplyDelete
  4. Na razie nie widać, ale jak się skończy remont to zobaczysz jak będzie pięknie :) Pozdrawiam i zapraszam na konkurs :)

    ReplyDelete
  5. Dziś Twój pierwszy dzień w pracy po ponad rocznej przerwie. Koniecznie napisz jak było!

    ReplyDelete