Monday 18 March 2013

Dzisiaj po ponad rocznej przerwie wrocilam do pracy. Troche obawialam sie jak to wszystko bedzie wygladac, jak Kubus zniesie rozstanie, czy znajde miejsce na parkingu i czy bede potrafila zaparkowac bez zarysowania Ferrari szefa. Przeciez prawko mam dopiero od miesiaca, a nie cwiczylam parkowania w tak ekstremalnych warunkach jak pod firma. Ku mojemu zaskoczeniu wszystkie obawy byly zupelnie niepotrzebne. Wszyscy powitali mnie z otwartymi ramionami, cieplymi slowami na ustach i potwierdzeniami, ze za mna tesknili bo ponoc jestem "the best". Kuba z przedszkola wrocil z usmiechem na buzce. Podobno bawili sie w zszredowanym papierze, dlugo spal i ladnie sobie pojadl. Na parkingu znalazlam miejsce w odleglosci bezpiecznej od wszystkich bolidow "big bossow", wiec obylo sie bez stresu. Pierwszy dzien musze wiec zaliczyc do udanych dodajac tylko, ze zakanczyl sie oklaskami ze strony pracownikow, kiedy to tym nowym pokazalam gdzie ich miejsce. Nie ma to jak z wielkim impetem wkroczyc w nowy rozdzial mego zycia. Oby tak dalej.

5 komentarze:

  1. Hehe! To już kilka nowych osób Cię zastępowało? No i właśnie gdzie teraz jest dla nich miejsce?
    Super, że wszyscy na Ciebie czekali i miło Cię przywitali :) Jesteś the best!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dwoch nowych pracownikow, ktorych zatrudnili pod maja nieobecnosc wysylaja na popoludniowa zmiane.

      Delete
  2. Super powrót mialas ;)
    Mam nadzieje , że na mnie tez tak beda czekać

    ReplyDelete
  3. Pozazdroscic. Ja tak dobrze nie mialam tego "pierwszego dnia"
    Zamieszanie w pracy, wszyscy zarobieni, nikt mnie nie zauwazal, a po 2h snucia sie po korytarzach biura dostalam telefon ze tato mial zawał. Eh Synek wtedy został z babcią, jeszcze nie mieliśmy opiekunki. Kolejne dwa miesiące były koszmarem..ciezko było.

    ReplyDelete