Wróciliśmy do UK po dwu-tygodniowej labie w Polsce. Jak dla nas oznacza to koniec wakacji, wspanialej pogody i odpoczynku. Jak nakręcane samochodziki pędzimy rano do pracy i przedszkola, na zakupy, sprzątamy i pakujemy się. No tak, pakujemy pudła do przeprowadzki, której dokładnej daty jeszcze nie znamy. Przypuszczamy, że nastąpi ona w połowie września, więc aby nie tracić ani chwili czasu przywozimy z pacy pudła i w weekendy pakujemy to czego już nie używamy. Na pierwszy ogień poszedł strych i nasza sypialnia dla gości, która teraz stoi pusta, i w której można bawić się w echo. Już niedługo będziemy mogli zacząć pakować letnie ubrania i bibeloty, aby potem było już z górki.
JJ's outfit: czapeczka - Peacocks; T-shirt - Atmosphere; jeansy - Next; buty - Adidas
Uch, nienawidze przeprowadzek, pakowania, a potem nieuchronnego rozpakowywania, bleee... :(
ReplyDeleteCzasem jednak warto, zeby zamieszkac w wymarzonym miejscu... :)
My jeszcze zyjemy na dwa domy i to jest masakra teraz niektóre rzeczy trzeba przywieść te najbardziej potrzebne dla dzidziolka no i nie wiem czy są tu czy są tam gdzie już nie mieszkamy.... masakra jakoś trzeba sobie radzić z tym wszystkim :D
ReplyDelete