Wednesday 8 April 2015



Wiele razy już pisałam, że nie lubię zostawiać dziecka na samopas przed ekranem telewizora, czy monitorem komputera. Oczywiście na wszystko w życiu musi być odpowiedni czas i przy tym zachowany właściwy balans. Pewne osoby może to zdziwić lub i zupełnie nie, że JJ w środku tygodnia telewizji nie ogląda wcale. W czasie poza przedszkolnym wolimy wspólnie spędzać czas dopóki Morfeusz nie zapuka do naszych drzwi. Jednym z naszych ostatnich odkryć okazała się gra pamięciowa What's in the fridge? firmy Galt. Gra polega na znalezieniu wszystkich potrzebnych składników do wykonania wybranego przez nas dania. Gra przeznaczona jest dla dzieci w wieku 3-7 lat i wspomaga proces uczenia się. Maksymalna ilość zawodników to 4 osoby. My zwykle gramy w trójkę lub dwójkę  Jeśli gramy w dwójkę, to lekko podnoszę poprzeczkę i każdy z zawodników musi skompletować składniki do dwóch przepisów. JJ ze względu na swoje zamiłowanie do słodkości zwykle wybiera przepis na babeczki i koktajl owocowy. No cóż.  Już nic na to nie poradzę .. ma to po tacie :). Mimo anglojęzycznej nazwy, gra jest wielojęzyczna  Może tez być świetnym wprowadzeniem do nauki żywności w języku dodatkowym. U nas świetnie się sprawdza przy nauce języka polskiego. JJ sam chętnie wyciąga grę i zachęca nas do wspólnej zabawy, z czego wynika że gra wydaj mu się ciekawa. Przy okazji niejednokrotnie dziecko musi się pogodzić z własną porażką, przy czym uczy się, ze w życiu nie zawsze trzeba wygrywać i jak radzić sobie z przegraną
















9 komentarze:

  1. Replies
    1. Oczywiście w taka grę trzeba się bawić z rodzicami, więc o czasie na prasowanie, zmywanie i odkurzanie można zapomnieć.

      Delete
  2. Fajna ta gra! Ja szukalam rok temu cos odpowiedniego dla 3-latka i wybor mialam kiepski (chyba trafilam nie do tego sklepu co trzeba...). W koncu kupilam zwykle Candyland. Przyznam jednak, ze Bi z miejsca pokochala ta gre, chociaz czasem myla jej sie kierunki i chce sie cofac. ;)
    Kilka tygodni temu pomyslalam zeby podniesc troche poprzeczke i kupialm jej cos na ksztalt Memory, ale zupelnie jej nie podpasowala. Zagralysmy raz i wiecej nie chce. Widocznie jeszcze nie czas. :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Na wszystko przyjdzie odpowiednia pora, a dzieci różnią się od siebie jak liście na drzewie. Nie można ich ze sobą porównywać. Ale jeśli nie będziemy próbować rożnych rzeczy, to nigdy nie dowiemy się jakie maja tak naprawdę zainteresowania i potrzeby.

      Delete
  3. Moje dzieci w tym wieku uwielbiały wszelkie gry w szukanie par (memo), lubiały też grę Lotto z Granny, gdzie szuka się określonych rzeczy na obrazkach. Ale i tak największym hitem były puzzle, chętniej siadały i układały (nawet same) niż grały :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. JJ tez kocha puzzle. Potrafi te same cztery komplety puzlli układać przez godzinę over and over again :o

      Delete
    2. My mamy już tyle tych puzzli, że nam się nie mieszczą, a ciągle chcą nowe, oczywiście tych starych nie chcąc oddać, mimo, że są już za proste. I co mi zostaje? Muszę chyłkiem je wynosić, tak jak i inne nieużywane zabawki ;)

      Delete
    3. Niestety na naszją niekorzyść dzieci bardzo przywiązują się do zabawek. Jak widzę, że się już czymś JJ nie bawił od dłuższego czasu, to też chowam i po sprawie.

      Delete