Niedaleko od naszego domu znajduje się mała farma "Goacher's pick your own", na którą można się wybrać, by własnoręcznie wyselekcjonować sobie piękne warzywa i owoce. My wybraliśmy się głownie po dynie, ale JJ nazbierał sobie jeszcze truskawek, a w sklepiku kupił paczkę malin na drogę powrotną. Wybraliśmy tez kilka rodzajów dżemików i dwa słoiczki lokalnego miodu. Teraz muszę jeszcze otworzyć domową produkcję dżemów jabłkowych, bo u nas w ogrodzie nazbierałam cztery reklamówki jabłek, a jabłeczniki wychodzą nam już bokami. Życzcie mi powodzenia.