Sunday, 27 March 2016

WESOŁEGO ALLELUJA!



Życzę Wam, Kochani,
aby te święta wielkanocne
wniosły do Waszych serc
wiosenną radość i świeżość,
pogodę ducha, spokój, ciepło i nadzieję.








Friday, 25 March 2016

WIELKANOCNY STÓŁ INSPIROWANY NATURĄ




W tym roku na moim Wielkanocnym stole zagości tradycyjna, rustykalna klasyka. Wszystkie dekoracje inspirowane naturą nie kosztują wiele, ale moim zdaniem robią lepszy efekt niż prze-kolorowane stoły. Chyba przez ostatnie kilka lat się po prostu tym przejadłam. Do Wielkanocy już tylko dwa dni, ale może jeszcze kogoś zainspiruję i popchnę w odpowiednim kierunku. Do przygotowania mojego stołu użyłam jedynie klasycznych kolorów bieli, beżu i oczywistsze zieleni. Jest ona nieodłącznym kolorem Wielkanocy i budzącej się do życia natury. Wykorzystane przedmioty to: rafia, sznurek jutowy, podkładki pod talerze, białe kwiaty, bazie, rzeżucha, zajączek wielkanocny, oraz świecznik w kształcie klatki na ptaszki. 










Zajączek dla mojego małego kotusia :)



Thursday, 24 March 2016

3 MIESIĘCZNA GRACELYN


Trzy miesiące stuknęło jej szybciej niż się spodziewałam. No i tak jak przewidywałam, będzie to krok w dobrym kierunku i nasz czas na lepsze zrozumienie. Powoli nauczyłam się co oznaczają jej poszczególne minki i krzyki. Oczywiście na wszystko nie ma zasady, ale mimo wszystko, rozumiemy się o niebo lepiej. Mała powoli zaczyna ustalać sobie pory snu i karmienia. Nocami zwykle je około północy, a potem około 4:00 nad ranem. Pamiętam, że JJ przesypiał mi już całą noc aż do 6:00 rano, ale przecież każde dziecko jest inne i nie powinno się ich porównywać. 
Zakochana jestem po uszy w jej ślicznym uśmiechu którym obdarowuje wszystkich do okoła. Dzieci mają ten dar, by cieszyć się z wszystkiego i do wszystkich. Nie znają jeszcze okrutności świata i ufają każdemu, kogo spotkają na swej drodze. Kocham to jej ogromne, krystalicznie czyste serduszko i pałające miłością niebieskie oczka. Mogla by ją tulić całymi dniami. 
 Mimo tego, że uwielbiam ją przytulać kiedy śpi mocno we mnie wtulona, ale zdaję sobie z tego sprawę, że nie robię sobie i jej tym żadnej przysługi. Najlepiej dla jej młodego kręgosłupa, by spała na płaskim podłożu, a nie powyginana jak paragraf w moich ramionach. Powoli uczymy się więc zasypiania w łóżeczko lub koszu. 
Gracelyn raczej do gadatliwych nie należy, ale za to jak ma odpowiedni humor to potrafi tak "guuu, guuugac" i piszczeć ze szczęścia jak najęta. Zaczęła się tez ostatnio śmiać na głos, co kochamy najbardziej.