Wpadam po JJ'a do przedszkola ze stróżką potu na plecach, bo przecież dopiero co wróciłam z pracy i na szybko zaczęłam gotować obiad. Ziemniaki gotują się na piecu, ryba zapieka się w piekarniku, salatka w lodowce. Mam 20 minut. O kurcze, przecież jeszcze miałam nastawić pranie. Teraz tylko szybki sprint do przedszkola, rozmowa z przedszkolankami na temat dnia jaki miał JJ. No proszę, dzisiaj byli na zakupach. JJ samodzielnie wybral sałatę i ogórek, a potem za to zapłacił. Jednym uchem słucham, a przy tym gonie go po całym przedszkolu z butami w rekach. "JJ chodź do mamusi ubrać buciki!" Ale jak to, przecież on chce dokończyć układać trzecie puzzle... Uff buty ubrane, teraz tylko pozostało nam ubrać odzienie wierzchnie i zabieramy się do domu zanim obiad spali się na węgiel. Motywacja dla JJ'a musi być. Krzyczę "Może się poscigamy? Kto pierwszy pod domem wygrywa!". JJ już wie mniej wiecej o co chodzi, wiec przyjmuje wyzwanie, ale co to....pierwsza gleba zaliczona. Wstaje, oczepuje się i szuka pocieszenia. Krew nie leci, wiec jest ok, możemy biec dalej. JJ nagle zwalnia "mummy look, spider!". O nie, tego tylko brakowało. Dlaczego ten pająk zawsze musi iść w odwrotnym kierunku? Nagle pająk znika w trawie i możemy kontynuować bieg do domu. Uff zdążyliśmy na minute przed włączeniem się alarmu w piekarniku. Można podawać do stołu. Teraz trzeba tylko podchwytliwie zaciągnąć JJ'a do domu i możemy jeść. W brzuchu już mi gra cala orkiestra dęta, a kiszki graja marsza.
Tak to u nas zwykle to bywa, ale czasem mam tego dość. Za oknem świeci słońce, a ja podjeżdżając pod dom nie mam ochoty na gotowanie obiadu, a totalny relaks. Zabieram wiec kilka snacków do torebki, a wychodząc z przedszkola kierujemy się w stronę parku. I tam spędzamy cale popołudnie na beztroskiej zabawie, a ja zamawiam tylko obiad z dostawa do domu i po krzyku. Wracamy do domu umorusani jak świnki, po to tylko, by wskoczyć do gorącej kąpieli, a potem okryć się ciepłą kołderką i odlecieć do krainy snu.
JJ: Czapka - Peacocks; Kamizelka - Next; Spodnie - Next; Buty - Peacocks