Thursday, 30 January 2014

Nauka liczenia poprzez zabawę




JJ już od kilku miesięcy potrafi liczyć do dziesięciu, a ostatnio stara się nawet liczyć do dwudziestu. Czyja to zasługa? Moim zdaniem książeczek, które JJ uwielbia czytać. Te z serii do nauki liczenia mamy dwie i Kubusiowi nie wydają się zbyt nudne, bo sięga po nie codziennie! Mnie już uszami wychodzi czytanie tych samych tekstów i liczenie tych samych przedmiotów, ale czego się nie robi dla naszych pociech. Książeczka "Count with teddy" Brimax jest przeznaczona dla grupy wiekowej 2-4 lata, ale powiem wam szczerze, że mam to w nosie. Kupując książkę nie patrzę na zalecenia autora, a na możliwości mojego dziecka. JJ razem ze mną śpiewa piosenkę która się w niej znajduje i dokończa rymowanki. Z kolei książeczka "Count with me" Disney's jest świetnym początkiem do nauki angielskich słówek, jak i liczenia.
Do tego: liczymy schody po których się wspinamy, motylki na ścianie, samochody na parkingu, ciastka na talerzu, klocki podczas budowy wierzy, ptaszki na niebie,  itp. itd.








Wednesday, 29 January 2014

O tym jak JJ stal się samodzielmym chłopcem


Pewnego deszczowego, zimowego wieczoru JJ postanowił się usamodzielnić. Od tak sobie, po przejażdżce konno poszedł do szafki z czapkami i szalikami i zaczął w nich przebierać. Wybrał swoją ulubioną czapkę z misiem i szal w zimowe wzory i zaczął się ubierać. Tak przygotowany oznajmił mamie, ze idzie na dwór pojeździć na hulajnodze. Wskoczył więc na swoje cudo, pomachał mamie i chciał wyjechać z domu. 

Co na to mama? 
Przynajmniej szalik świetnie dobrał do outfitu ;)














Tuesday, 28 January 2014

Weekendowe szalenstwa


Jak ja kocham weekendy i te nasze niekończące się zabawy, przytulanie i buziaczki. Nie ma nic lepszego jak ładowanie baterii po ciężkim tygodniu, bawiąc się z roześmianym dzieckiem. 
Bezcenne!!!












Monday, 27 January 2014

Improwizowana kolęda

Wczoraj około godziny 17:00 zadzwonił telefon. Na wyświetlaczu nieznany numer. Odebrać, czy nie pomyślałam. Jak nie odbiorę to nigdy się nie dowiem kto dzwonił. Cyk
- Halo?
- Szczęść Boże. Z tej strony Ksiądz xxx z Parafii zzz. Chciałem się omówić na jutrzejsza wizytę duszpasterska. 
- Świetnie, ze ksiądz dzwoni. O której księdzu pasuje? 
- Może około 17:00?
- Niestety nas nie ma w domu od godziny 7:00 do 18:30
- To może omówmy się na wtorek?
- Proszę księdza, tylko, ze my w takich godzinach pracujemy cały tydzień.
- Po drugiej stronie cisza. Po chwili ksiądz się odezwał. A jutro o 19:00 Wam pasuje? 
- Jak najbardziej. Do zobaczenia jutro. Z Bogiem.
Odłożyłam słuchawkę i zaczęłam się zastanawiać co by tu zrobić. Przecież ja nic nic nie mam…
krzyża, lichtarzyków, Pisma Świętego… Totalny zonk! I tak wykombinowałam coś z niczego i pierwsza kolęda w naszym domu wyglądała tak. Do tego ksiądz się bardzo zdziwił widząc nasze wydanie Pisma Świętego. Czy ktoś się domyśla o co mu chodzi? Pismo Święte pożyczyłam od teściowej. Z niego korzystała siostra naszego tatulka w latach szkolnych. 





JJ dostał obrazek ze stajenka. Pytam się wiec. 
- Jacob, kto jest na obrazku?
- JJ: mummy, daddy and Jacob
- Nie Jake, to jest Józef, Maryja i…?
- JJ: HANIA!




Thursday, 23 January 2014

LONDON




Nasza wycieczka do Londynu była totalnym spontanem i pierwszego dnia, po uprzednim kupnie biletów przez internet na pociąg nie zdążyliśmy. Bilety przepadły, a my rozczarowani całą sytuacją straciliśmy ochotę na jakiekolwiek wyjazdy i zwiedzania. Gdyby nie nasz uparty tatulek, który przez ponad godzinę nalegał na ponowne kupno nowych biletów, to do żadnego Londynu byśmy się nie wybrali. Koniec końców, cala impreza i zamieszanie z biletami kosztowało nas w sumie około £500, ale opłacało się. Mimo tego, że pogody nie udało nam się zamówić na zapas i większość dnia padało, to i tak wszystkim się podobało. Jak dla mnie Londyn ma coś w sobie. Uwielbiam jego wielokulturowość, tolerancję, oraz tradycje pomieszaną z nowoczesnością. Mieszkać bym tam jednak nie chciała. Czuję się tam jak na wielkim odpuście, gdzie do budki z lodami czy kawą przepychać się trzeba pól dnia z mało zadowalającym efektem. No ale cóż. I'ts simply not my cup of tea.